Kilka tygodni temu na stronie ebilet.pl pojawiły się karnety na Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle oraz Zakopanem. Ceny biletów na zawody w Wiśle nie są aż tak wygórowane, ale w przypadku Zakopanego kwoty mogą przyprawić o zawrót głowy – za jeden konkurs trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych. Sprawdziliśmy, ile musi wydać kibic, który chce obejrzeć po dwa konkursy – w Wiśle i Zakopanem – bez udziału w kwalifikacjach. Kwota może zaskoczyć!
Bilety na zawody w Wiśle-Malince
Koszt wstępu na czwartkowy konkurs kobiet, który odbędzie się 4 grudnia, wynosi 42,90 zł. Identyczna cena obowiązuje na piątkowe zawody. Organizatorzy przewidzieli jednak niewielką zniżkę dla kibiców, którzy zdecydują się uczestniczyć w obu dniach – pakiet dwudniowy kosztuje 63,90 zł. Oznacza to oszczędność na poziomie 21,90 zł w porównaniu do zakupu dwóch oddzielnych biletów. Choć różnica nie jest duża, może wystarczyć na drobny upominek z oficjalnego sklepu kibica lub ciepły posiłek pod skocznią.
Cena wstępu na konkurs mężczyzn w Wiśle-Malince jest znacznie wyższa niż w przypadku zawodów kobiet, choć wciąż niższa niż ceny obowiązujące na Puchar Świata w Zakopanem.
Za bilet na piątkowe kwalifikacje zapłacimy 42,90 zł – tyle samo, co u pań. Jednak wejściówki na sobotni i niedzielny konkurs kosztują już 127,90 zł (miejsca stojące).
Jeśli ktoś chciałby oglądać zawody z trybun, musi liczyć się z kosztem 255,90 zł. Co ważne – bilety na trybuny zostały już wyprzedane. Dla kibiców, którzy wciąż marzą o siedzącym miejscu, pozostaje jeszcze opcja VIP. Cena takiego biletu to aż 746,90 zł.
Organizatorzy, wzorem zawodów kobiet, przygotowali również pakiet biletów na sobotni i niedzielny konkurs mężczyzn.
Najtańszy wariant – obejmujący dwa dni w sektorze stojącym – kosztuje 213,90 zł.
Choć skoki narciarskie nie należą do najdroższych dyscyplin sportowych na świecie, w porównaniu z innymi wydarzeniami sportowymi w Polsce, jak choćby meczami piłkarskimi, ceny mogą zaskakiwać. Wstęp na dwa dni rywalizacji na Skoczni im. Adama Małysza kosztuje więcej niż wejściówki na kilka spotkań Ekstraklasy, a mimo to w Zakopanem ceny są jeszcze wyższe. Tam organizatorzy przyjęli zupełnie inną politykę cenową.
Bilety na zawody w Zakopanym
Weekend Pucharu Świata w Zakopanem tradycyjnie przyciągnie tłumy kibiców, ale ceny biletów mogą ostudzić zapał niektórych fanów.
Rywalizacja na Wielkiej Krokwi rozpocznie się konkursem Super Team, czyli zawodami duetów – to nowa formuła, która stopniowo zastępuje tradycyjne konkursy drużynowe. W niedzielę kibice obejrzą klasyczny konkurs indywidualny.
Koszt najtańszej wejściówki na każdy z konkursów to 214,90 zł – są to bilety na miejsca stojące. Co ważne, organizatorzy nie przewidzieli żadnych pakietów na cały weekend, więc każda wejściówka musi być kupowana osobno.
Jeśli ktoś liczy na lepszy widok, może zdecydować się na bilety za 267,90 zł. Nadal są to jednak miejsca stojące, choć z lepszym dostępem do strefy pod skocznią.
Najtańsze bilety siedzące zaczynają się od 480,90 zł. To spory wydatek – szczególnie jeśli planuje się wyjazd w większym gronie. Dla przykładu: czteroosobowa rodzina zapłaci za dwa dni zawodów ponad 3 800 zł, nie licząc noclegu i wyżywienia.
Wisła-Malinka + Zakopane
Jeśli kibic chciałby zobaczyć na żywo oba konkursy Pucharu Świata – w Wiśle i Zakopanem – w najtańszej możliwej opcji, musiałby zapłacić 643,7 zł. To spory wydatek, zwłaszcza że w tej kwocie nie są uwzględnione koszty dojazdu, noclegu czy wyżywienia, które również są istotnym elementem każdego wyjazdu.
Wysokie ceny wynikają m.in. z faktu, że skoki narciarskie to dyscyplina sezonowa – nie funkcjonują tu regularne ligi jak w piłce nożnej czy koszykówce. Liczba konkursów w sezonie jest ograniczona, a organizacja zawodów Pucharu Świata wiąże się z dużymi kosztami logistycznymi i technicznymi, które ponoszą lokalni organizatorzy.
Z drugiej strony, należy docenić fakt, że Polska wciąż gości zawody tej rangi – daje to kibicom unikalną szansę, by zobaczyć światową czołówkę z bliska, bez konieczności wyjazdu za granicę.
Paradoksalnie jednak, wysokie ceny biletów mogą zniechęcać część fanów. Dla wielu bardziej opłacalne staje się śledzenie zawodów w telewizji, co z kolei jest korzystne dla stacji transmitujących – przyciągają one większą widownię, co przekłada się na zyski reklamowe. Tymczasem udział na żywo wiąże się z kosztami, które w przypadku rodzin czy grup kibiców mogą sięgać kilku tysięcy złotych.
Fot. Pixabay










Leave a Reply